BlogCF w Niemczech

Po półtorarocznej abstynencji

W życiu nic nie trwa wiecznie, tym bardziej jeśli tyczy się to mukowiscydozy. Po półtorej roku abstynencji od jakichkolwiek antybiotyków (zarówno tych doustnych, jak i dożylnych) oraz tabletek przeciwzapalnych, musiałem się poddać. Nawracające dni przewlekłego zmęczenia i braku sił na cokolwiek, spowodowały, że zastosowałem się do porady lekarza z ostatniej wizyty w klinice i rozpocząłem kurację niewielką dawką antybiotyku – Doksycykliny 100 mg.

Dwutygodniową kurację zakończyłem na początku czerwca. Jak na złość w ostatni dzień antybiotykoterapii zaraziłem się czymś od córki. Zapalenie zatok przeszło w zapalenie gardła i… na tym się skończyło. Już następnego dnia, znajdująca się zazwyczaj w płucach flegma, zadomowiła się w tchawicy, co znacznie utrudniało pozbycie się jej. Mimo tego przez kilka następnych dób poradziłem sobie z tym problemem i wróciłem do względnie lepszej formy. Ta nie zagościła u mnie jednak na długo.

10 czerwca nastąpił znaczny spadek formy, a dodatkowo pojawiły się: gorączka, zielona wydzielina w niższych partiach tchawicy oraz bóle stawów. Po telefonicznej konsultacji z lekarzem z kliniki, zacząłem brać kolejne antybiotyki. Tym razem Cyprofloksacynę w dawce 750 mg. Na powrót lepszego samopoczucia potrzebowałem kilku dni, a do tego czasu nieodzownym elementem mojego dnia była gorączka.

Pokazuje to m.in. poniższy wykres, który – wbrew pozorom – nie przedstawia wykazu dobowej temperatury jednego z letnich, czerwcowych dni, mimo iż temperatura za oknem była wtedy bardzo zbliżona do tej widocznej na wykresie.

Efekty kuracji

Po zakończeniu dwutygodniowej antybiotykoterapii stan zdrowia wrócił na prostą. Organizm znowu jest w lepszej kondycji – przynajmniej tej fizycznej, bo jak wiadomo oprócz „złego” antybiotyki usuwają z organizmu również to, co „dobre”. Zwarty i gotowy do działania oczekuję na dalszy wzrost formy i utrzymanie się jej jak najdłużej.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *