Pierwsze wrażenia z Karpacza
Po kilku dniach dobiegł końca mój krótki pobyt w Karpaczu. I stwierdzam jednoznacznie, że nie mam czego żałować. No może tylko tego, że nie zdecydowałem się na ten wyjazd rok wcześniej. Ogólnie to cud, miód i orzeszki. Pełny kompleks badań, świeże górskie powietrze, a i miłe towarzystwo dopisało.
Reasumując: spadek formy jest i to znaczny. Schody i rower stają się wyzwaniem. Do tego całkiem nowa „kuracja”, której trzeba podporządkować dobowy rytm życia i przestawić swoje dotychczasowe funkcjonowanie o 180 stopni.